Od kiedy zacząłem interesować się piłką nożną jestem niezmiennie fanem Juventusu Turyn, takie uzależnienie z dzieciństwa. Niezależnie, czy klub jest znienawidzony w większości Włoch, czy ich historia ma wyraźne rysy na szkle ("spłacone" bardziej lub mniej), mnie niezmiennie interesuje sytuacja na boisku, wpływ trenera, ruchy na rynku transferowym. Juventus jest legendarny nie tylko za trofea jakie zdobył, ale w dzisiejszych czasach za obecność w zespole nadal grającej legendy futbolu - Alessandro Del Piero, który mimo swojego wieku gra na wysokim poziomie i nadal może wiele nauczyć swoich młodszych kolegów. Od 19-nastego roku życia jest wierny biało-czarnym barwom. Klub był z nim podczas ciężkiej kontuzji, on był z klubem podczas degradacji do Serie B. Myśląc dziś o pięknie piłki wypada życzyć takim futbolowym bohaterom jak Messi, Ronaldo, Gerrard, czy Terry podobnego sukcesu w obustronnej miłości. Alexowi pozostaje życzyć zagrania kilku minut gry w meczu Champions League w sezonie 2012/13, a najbardziej to wykonania gestu, jak w załączonym obrazku, który każdy kibic piłkarski z łatwością rozpoznaje i rozumie.
Do osiągnięcia takiego celu brakuje niewiele. Utrzymania formy i pozytywnej opinii trenera a zarazem przyjaciela z czasów wspólnej gry, Antonio Conte, bo jak przypuszczam Del Piero nawet "za darmo" zagra w przyszłym sezonie dla Starej Damy. Drugi warunek, już nie tylko dla samej Legendy, ale dla całego zespołu jest niemal spełniony, obecna forma drużyny Juventusu jest imponująca, na półmetku prowadzą w Serie A i nie przegrali w tym sezonie zarówno w lidze jak i pucharze Włoch od 27 meczów (stan na 26.02.2012r.), nie znajdując tym samym żadnego pogromcy. To że każda seria się kiedyś kończy to już inna bajka...
Po poprzednim nierównym sezonie, w bieżącym można było na Juventusie trochę zarobić., bo gra dotychczas świetnie. Może sprzyja temu nowy własny stadion na 41 tyś. miejsc siedzących, może postać żywiołowego Conte, może trafne transfery, może wystrzelenie z formą wychowanka - Claudio Marchisio, może obecność w klubie innej megagwiazdy - Pavla Nedveda - na stanowisku dyrektora sportowego, a może po prostu te wszystkie czynniki razem. Dobre kursy w pierwszej części sezonu na bramki i zwycięstwa Juventusu kusiły, ale szybko taka rozpusta się skończyła, gdy bukmacherzy i gracze ponownie zaufali w siłę Bianconerich, życząc sobie by na Juventus Stadium w przyszłym sezonie zawitały gwiazdy z Barcelony, Madrytu, Monachium, tudzież Manchesteru i przekonały się o początku przyszłej hegemonii piłkarzy z Piemontu.